Jesień wrzuciła do kosza kasztany i motki babiego lata. Chwyciła się palta przelatującego obok wiatru i z kluczem dzikich gęsi ruszyła na południe. Po drodze przekłuwała chmury parasolką, by deszcz zmył ze świata kolory, a za jej plecami pozostała tylko szarość.
Zima spacerowała ulicami i zastanawiała się, czy skuć...
Zobacz więcej
O tym, jak uratowaliśmy święta.
